Tak to już jest, że jak odkładamy na potem odwiedzenie bliskiej osoby, to gdy już się do niej wybierzemy, to niestety bywa, że już jej nie ma. Może porównanie jest trochę na wyrost, ale właśnie takie przyszło mi dziś do głowy, gdy tradycyjnie w sobotni ranek, wybrałem się do naszego małego sklepiku po świeże pieczywo. Niestety, wczoraj sklepik został zamknięty i po wielu latach zakończył działalność. Myślę, że wielu mieszkańców Chocianowic poczuło dzisiaj żal z tego powodu, bo chociaż większe zakupy robią w marketach, to po chleb i bułki przyjeżdżali właśnie do naszego sklepiku. Dobrze robiło się tam zakupy, bo właściciele dbali o asortyment, a Panie za ladą znajome, zawsze pomocne i uprzejme. Niestety, rachunek ekonomiczny nie zna sentymentów i dziś wykonał na sklepiku swój wyrok. Zbiegiem okoliczności, przed paroma dniami otrzymałem kopię starej kartki pocztowej, na której można zobaczyć jak wyglądał nasz sklepik na początku XX wieku. Już wtedy w tym miejscu znajdował się sklep, a przy nim gospoda należąca do Paula Nowaka. Na zdjęciach widać, że budynek prawie się nie zmienił, tylko więcej zieleni wtedy było i automobile trochę inne. W czasach powojennych mieścił się też tam zakład krawiecki Pana Augusta Podstawy. Na fali wyjazdów do Niemiec w latach siedemdziesiątych opuścił on Chocianowice i w lokalu znowu powstał sklep spożywczy, geesowski, jak większość sklepów w tamtych czasach. Po zmianach ustrojowych jakie zaszły w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, sklep prowadzony przez różnych właścicieli, służył mieszkańcom Chocianowic i przyjezdnym. Aż do wczoraj. Jak głosi anons na drzwiach, pieczywo z oleskiej piekarni „Rogalik” będzie można jeszcze kupić pod sklepem codziennie rano o 6:30.
(dw)